poniedziałek, 17 marca 2014

Recenzja - sypkie cienie Inglot moja kolekcja

Dziś kolejna recenzja moich skarbów...a mianowicie cieni Inglot których jestem od niedawna wielką fanką.
Uwielbiam zarówno te prasowane jak i te sypkie, aczkolwiek wiadomo że przy sypkich trzeba bardziej uważać i wymagają poświęcenia większej uwagi.
Opis Producenta: Intensywne pigmenty do powiek, dostępne w wielu kolorach. Posiadają stabilne barwniki i luminooptyczne pigmenty, dzięki którym dostosowują się do źródła światła. Możliwe aplikacje: na sucho i na mokro. 
Ja od siebie dodam tylko tyle, że cienie są świetne i zapraszam do oglądnięcia swatchy.
Pozdrawiam.



Od lewej nr: 14, 17, 22, 32
Góra bez bazy, na dole nałożone na Duraline.
Od lewej nr: 37, 39, 49, 52.
Góra bez bazy, na dole nałożone na Duraline.
Od lewej nr: 61, 65, 85.
Góra bez bazy, na dole nałożone na Duraline.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz