poniedziałek, 10 marca 2014

Recenzja podkład Pierre Rene Skin Balance Cover nr 20 Champagne

Witajcie.
Jak obiecałam w poprzednim poście tak o to przychodzę do Was z recenzją zachwalanego ostatnimi czasy podkładu Pierre Rene Skin Balance Cover w najnowszym najjaśniejszym odcieniu numer 20 o nazwie Champagne.
Opakowanie standardowe szklana buteleczka z pompką. Pojemność 30ml.
Ważność podkładu wynosi 12 miesięcy od otwarcia.



OPIS PRODUCENTA: Wyjąkowo trwały podkład kryjący, maskujący wszelkie niedoskonałości cery. Perfekcyjnie dopasowuje się do struktury skóry przywracając jej blask i elastyczność. Unikatowa formuła kosmetyku gwarantuje komfort aplikacji oraz trwałość do 12 godzin. Zawiera odżywcze ekstrakty roślinne. Wodoodporny. Hypoalergiczny. 
MOJA OPINIA: A więc tak...zastanawiam się skąd ten podkład ma tyle pozytywnych opinii. Podkład ma lekko płynną konsystencję, kolor byłby idealny dla mojej cery ale na tym plusy się kończą. Zapach dziwny jakiś waniliowy co akurat mi bardzo przeszkadzało, na szczęście po jakimś czasie się ulatniał. Co do zachowania na mojej mieszanej cerze hmmm...po prostu masakra... Podkład podkreślał mi wszystkie zmarszczki (nawet takie o których istnieniu nie wiedziałam), właził w pory, ścierał się i po około 2 godzinach (mimo że przy nakładaniu jakby zastygał i twarz wydawała się matowa) twarz mi się świeciła a podkład wyglądał bardzo nieestetycznie. Nie wspomnę już o tym że jak przez przypadek dotknęłam ręką lub palcem buzi to w miejscu dotknięcia pozostawała plama. Dawałam mu kilka szans ale za każdym razem po wykonaniu pełnego makijażu musiałam podkład zmywać bo nie dało się w tym czymś wyjść do ludzi...
Różne sposoby aplikacji również na nic się tu zdały...Tak więc ja jestem na NIE co do tego podkładu.
Ale wiadomo, każda z nas jest inna i ma inny typ skóry więc to że u mnie podkład się nie sprawdził nie musi oznaczać, że u którejś z Was się nie spisze. Ogólnie to wychodzę z założenia, że co do kosmetyków to każda z nas musi się przekonać na własnej skórze czy coś jej odpowiada czy też nie.
Nie raz miałam tak że kupiłam w ciemno jakiś kosmetyk, potem czytałam że ma same złe opinie i ręce mi opadały, a w czasie użytkowania okazało się że mi akurat odpowiada...
Także nie należy się do końca sugerować opiniami i recenzjami bo tak jak już pisałam wyżej....każda z nas jest inna.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was swoją pierwszą recenzją...
Dajcie znać czy chcecie poczytać o jakiś kosmetykach których używam.
Recenzję oraz test na żywo możecie też zobaczyć tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=4SIqp__qUPM&list=UUUpL1UCb-S6onqEVi7O_66w
Pozdrawiam serdecznie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz